...Czas na poważne potraktowanie świętego słowa: "TRZEBA"...
Dużo mówimy, piszemy o konieczności dokonania zmian, przemian w nas samych, żebyśmy mogli w dalszej kolejności wpływać, kreować życie wokół nas. Nasza Grupa, każdy z nas z osobna jest w trakcie takiej "drogi przemian". Na naszych spotkaniach nie tylko poznajemy "teorię" i opowieści jak mogłoby wyglądać nasze życie w oparciu o "wiarę i prawdę" ale również staramy się w praktyce wdrażać to co poznajemy i to czego doświadczamy. Wszystko oczywiście w wymiarze naszej działalności. Zgodnie z naszym "powołaniem" - mamy dążyć do tego aby czynić, głościć dobro. Trudno realizować takie cele, takie zadania jeśli...nie zaczniemy dokonywać zmian w nas samych. Nie możemy również zapomnieć o tym, że istniejemy po to by wspierać siebie nawzajem w rozwijaniu naszej chrześcijańskiej, prawdziwie męskiej tożsamości. Zgodnie z tym musimy po prostu stawiać przed sobą zadania . Zadania i wymagania - pamiętamy przecież słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który mówił "...wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali...". To nie są żadne odległe czasy, żadne banalne słowa. Tak, to prawdziwe słowa, które "TRZEBA" potraktować bardzo dosłownie - bowiem, żeby coś dobrego zrobić "TRZEBA" po prostu....to zrobić. Bez zbędnych tłumaczeń, wymówek. "TRZEBA" narzucić sobie pewien "reżim", obowiązek. "TRZEBA" sobie zorganizować życie i plan codziennych zajęć tak, żeby współuczestniczyć w rozwoju - nie tylko swojej osoby ale całej Grupy Vera Virtu. W tym znaczeniu należy pamiętać również, a może przede wszystkim o słowach modlitwy, którą rozpoczynamy nasze spotkania i tym jednym ważnym słowie: "TRZEBA". A więc "TRZEBA" sobie zadać trud, "TRZEBA" po prostu chcieć coś robić. "TRZEBA" rozmawiać, współpracować z innymi, "TRZEBA" dzielić się wiedzą i doświadczeniami, "TRZEBA" aktywnie a nie teoretycznie uczestniczyc w zadaniach. Oczywiście zadania powiązane są z wieloma problemami i trudnościami, które musimy jako mężczyźni podejmować i skutecznie je rozwiązywać. Oczywiście - jak to w życiu- nie znajdujemy gotowych rozwiązań. Staramy się jednak współpracować w taki sposób aby najlepsze rozwiązania znaleźć i wdrożyć. Bo tak po prostu..."TRZEBA". Tylko w taki sposób, w pracy nad sobą, we wspólnej pracy, niejako w boju z trudami życia codziennego dokonujemy wielu pozytywnych przemian, a dalej ważnych dzieł w naszym życiu i naszego wkładu w funkcjonowanie całej naszej Grupy.
To jak się rozwijamy, jak współpracujemy może świadczyć o tym, że obraliśmy dobry kierunek. W tym miejscu słowa podziękowania za współpracę chciałbym przekazać z osobna każdemu z Panów zaangażowanych w rozwój Grupy i naszemu opiekunowi duchowemu, bez zaangażowania którego taka grupa jak Vera Virtu w ogóle by nie powstała. Nasze ręce pomagają na wzgórzach Kalwarii Wejherowskiej przy organizacji wydarzeń, odpustów, drogi krzyżowej. Organizujemy męski, wspólny wyjazd na Męskie Oblężenie Jasnej Góry – aktualnie już trzeci raz. Organizujemy spotkania z ciekawymi osobami, które dzielą się z nami swoimi doświadczeniami, swoją wiedzą. Integrujemy się poprzez wspólne spotkania m.in. rodzinne spływy kajakowe i inne wydarzenia plenerowe. Ostatnio przygotowaliśmy w całości we własnym zakresie wydarzenie z cyklu tzw. „ekstremalnych” - Pierwszą Kaszubską N(M)ocną Drogę Krzyżową o łącznej długości ponad 47 km. Staramy się angażować w pomoc siostrom Albertynkom i im podopiecznym – Panom, którzy mieszkają w prowadzonym przez siostry przytulisku. Ta pomoc powinna jednak być w zwiększonym wymiarze i zwiększonym naszym zaangażowaniu. W końcu mamy zmierzać do tego aby wiedzieć jak dzielić się z innymi – tym czym mamy i możemy się podzielić. Jednak bez zaangażowania, indywidualnego zaangażowania każdego z nas w poszczególne zadania, które również sami przed sobą stawiamy - efekt jest po prostu słaby. Musimy uświadomić sobie i pamiętać, że: To nie inni mają robić za mnie a ja mam przyjść na gotowe. To ja muszę się zaangażować i dać siebie, często jedynie swój czas aby wspólnie coś zrobić, coś wymiernego, dobrego a może nawet zrealizować coś wspaniałego. „TRZEBA” jednak chcieć... i „TRZEBA” się przełamać. Przełamać w dotychczasowym, często wygodnym stylu życia, często również w swoich dotychczasowych przyzwyczajeniach. To jedynie niektóre z powodów, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy a które skutecznie wpływają na nasze jedynie „teoretyczne” czy wręcz wirtualne zaangażowanie w rozwój własny i całej Grupy.
Dlatego ważna jest świadomość, że wszystkiego co jest związane z rozwojem Grupy Vera Virtu nie można osiągnąć jedynie poprzez zaangażowanie jednej, dwóch czy trzech osób. Każdy, każdy bez wyjątku powinien zrobić sobie własny rachunek sumienia i odpowiedzieć przed sobą samym – czy wystarczająco się angażuję w rozwój Grupy, na spotkania której regularnie staram się przychodzić. Co muszę zrobić aby móc wesprzeć innych w realizacji poszczególnych zadań? Czy naprawdę zrobiłem wszystko i czy naprawdę dobrze zorganizowałem swój czas aby poświęcić jego wolny zapas na pomoc innym? Może jednak tak jestem ciągle zajęty, że chronicznie już nie mam czasu ? ... To tylko niektóre z pytań, które „TRZEBA” sobie zadać i odpowiedzieć na nie samemu. Tym bardziej, że ciągle chcemy się rozwijać a przed nami są kolejne zadania i wyzwania do realizacji. Jednak bez pomocy i zaangażowania większości może być to znacznie utrudnione. Tym bardziej, że „eksploatowanym” osobom mogą się po prostu...wyczerpać baterie. Zatem "TRZEBA" takie osoby wesprzeć, pomóc i zastąpić. Tylko w taki sposób można doświadczyć prawdziwego efektu współpracy, wspólnego działania.
Dlatego pamiętajmy – wspierajmy siebie nawzajem i to w 100% – bez względu na to co wokół nas się będzie działo -przed nami kolejny czas wytężonej pracy, wyzwań, zadań. Ojcze Darku, Panowie – dziękuję za dotychczasową współpracę.