UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem
1. Serwis zbiera w sposób automatyczny tylko informacje zawarte w plikach cookies.
 
2. Pliki (cookies) są plikami tekstowymi, które przechowywane są w urządzeniu końcowym użytkownika serwisu. Przeznaczone są do korzystania ze stron serwisu. Przede wszystkim zawierają nazwę strony internetowej swojego pochodzenia, swój unikalny numer, czas przechowywania na urządzeniu końcowym.
 
3. Operator serwisu („Vera Virtu”, www.veravirtu.pl) jest Salezjańska Fundacja Zwiastowana w Kniewie zamieszczającym na urządzeniu końcowym swojego użytkownika pliki cookies oraz mającym do nich dostęp.
 
4. Operator serwisu wykorzystuje pliki (cookies) w celu:
 
dopasowania zawartości strony internetowej do indywidualnych preferencji użytkownika, przede wszystkim pliki te rozpoznają jego urządzenie, aby zgodnie z jego preferencjami wyświetlić stronę;
 
przygotowywania statystyk pomagających poznaniu preferencji i zachowań użytkowników, analiza tych statystyk jest anonimowa i umożliwia dostosowanie zawartości i wyglądu serwisu do panujących trendów, statystyki stosuje się też do oceny popularności strony;
 
możliwości logowania do serwisu;
 
rejestracji użytkowników na wydarzenia
utrzymania logowania użytkownika na każdej kolejnej stronie serwisu;
5. Serwis stosuje dwa zasadnicze rodzaje plików (cookies) - sesyjne i stałe. Pliki sesyjne są tymczasowe, przechowuje się je do momentu opuszczenia strony serwisu (poprzez wejście na inną stronę, wylogowanie lub wyłączenie przeglądarki). Pliki stałe przechowywane są w urządzeniu końcowym użytkownika do czasu ich usunięcia przez użytkownika lub przez czas wynikający z ich ustawień.
 
6. Użytkownik może w każdej chwili dokonać zmiany ustawień swojej przeglądarki, aby zablokować obsługę plików (cookies) lub każdorazowo uzyskiwać informacje o ich umieszczeniu w swoim urządzeniu. Inne dostępne opcje można sprawdzić w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej. Należy pamiętać, że większość przeglądarek domyślnie jest ustawione na akceptację zapisu plików (cookies)w urządzeniu końcowym.
 
7. Operator Serwisu informuje, że zmiany ustawień w przeglądarce internetowej użytkownika mogą ograniczyć dostęp do niektórych funkcji strony internetowej serwisu.
 
8. Pliki (cookies) z których korzysta serwis (zamieszczane w urządzeniu końcowym użytkownika) mogą być udostępnione jego partnerom oraz współpracującym z nim reklamodawcą.
 
9. Informacje dotyczące ustawień przeglądarek internetowych dostępne są w jej menu (pomoc) lub na stronie jej producenta.
 
10. Bardziej szczegółowe informacje na temat plików (cookies) dostępne są na stronie ciasteczka.org.pl
 
Przetwarzanie danych:

Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 ogólnego rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. (dalej: RODO) przekazujemy poniżej podstawowe informacje dotyczące zasad przetwarzania danych osobowych w zakresie niezbędnym do realizacji poszczególnych zadań.

Pana/i dane osobowe (imię, nazwisko, telefon)   będą przetwarzane tymczasowo w związku z organizowaną Droga Krzyżową pod patronatem Salezjańskiej Fundacji Zwiastowanie w Kniewie.Dołożymy wszystkich starań, aby zadbać o ich bezpieczeństwo. 

Wpisując swoje dane na listę wyraża Pan/i zgodę na tymczasowe przetwarzanie danych w ramach jednego zadania.

Po ustaniu zadania Pana/i dane ulegną archiwizacji na okres 2 lat.

Po ustaniu zadania może Pan/i zażądać od Administratora usunięcia danych (artykuł 17 ust. 1 Rozporządzenia o ochronie danych osobowych  ustanawia prawo do usunięcia danych, znane również jako „prawo do bycia zapomnianym”).

Ponad to przysługuje Panu/i prawo wniesienia sprzeciwu względem przetwarzania danych na podstawie uzasadnionego interesu z przyczyn uzasadnionych Pana/i szczególna sytuacją, pod warunkiem, że nie będzie to kolidowało z wymogami  zadania.

Pana/i dane osobowe będą przetwarzane w sposób manualny, przez upoważnione do tego osoby oraz w sposób zautomatyzowany z użyciem przeznaczonych do tego systemów informatycznych.

Zautomatyzowane przetwarzanie danych osobowych nie będzie polegało na profilowaniu, tj. działaniu polegającym na wykorzystaniu danych osobowych do oceny niektórych czynników osobowych, w szczególności do analizy lub prognozy aspektów dotyczących efektów pracy, osobistych preferencji, zainteresowań, wiarygodności, zachowania.

W sprawach związanych z przetwarzaniem danych osobowych, w szczególności dotyczących realizacji obowiązków administratora danych osobowych należy kontaktować się z Administratorem Danych Osobowych – Ks. Markiem Barańskim, tel. 501 762 388 lub Inspektorem Ochrony Danych Osobowych- Anna Majzon –Wójtowicz. Telefon kom. 500488255; e-mail: annaw.zwiastowanie@wp.pl

 

Mężczyźni z Vera Virtu porządkują stary, niemiecki cmentarz...

Grupa Vera Virtu (łac. Prawdziwa siła, cnota) to grupa mężczyzn działających przy Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Wejherowie - która, wraz ze swoim opiekunem duchowym, Franciszkaninem O. Joelem OFM, próbuje zbudować prawdziwą męską rzeczywistość,1 a nie jak to dzisiaj, niestety, bywa...wirtualną.  Udało im się stworzyć w kościele katolickim przestrzeń działania głównie dla mężczyzn.  Problem współczesnego mężczyzny - jak trafnie określili m.in. Wanda Półtawska2 i Jacek Pulikowski3- jawi się bowiem w kryzysie męstwa i jego prawdziwej relacji duchowej z Bogiem i oraz w rodzinie. Vera Virtu próbuje przeciwstawiać się modernistycznym trendom i kształtować mężnych i odpowiedzialnych mężczyzn m.in. poprzez pracę fizyczną i modlitwę. Niektóre fundamentalne dla dzisiejszego mężczyzny sprawy są omawiane w męskim gronie wraz z opiekunem duchowym w taki sposób, aby te arcyważne treści wdrażać w swoim codziennym, rodzinnym życiu.  W Grupie Vera Virtu podoba mi się, że świetnie łączy sferę duchową z zaangażowaniem fizycznym. Prawdziwy mężczyzna lubi tworzyć i chce również pomagać innym....

Ks. Marek Barański SDB, współtwórca i dyrektor Salezjańskiego Centrum Młodzieżowego w Kniewie k. Wejherowa, wspomniał przy jednym z okazyjnych spotkań z członkami Grupy, że obok szkoły istnieje stary, zaniedbany niemiecki cmentarz ewangelicki z XIX. wieku. Niemieckie fundacje, mimo kierowanych próśb ks. Marka, nie były zainteresowane cmentarzem. Liczni miejscowi też nie wiedzieli o jego istnieniu. Mężczyźni z Grupy Vera Virtu zadeklarowali bezinteresowną pomoc przy porządkowaniu terenu.

Ostatecznie kiedy 1 sierpnia 2020 roku o 7.00 rano ekipa mężczyzn reprezentujących Vera Virtu przyjechała do szkoły w Kniewie do pracy - uzmysłowiła sobie, że w takiej „dżungli” krzaków i zarośli to raczej nie sposób było widzieć, że tam znajdują się jakieś groby. Taki stan rzeczy zmotywował zarówno mnie jaki i pozostałych jedenastu członków Vera Virtu jeszcze bardziej do intensywnego działania. Po wspólnych modlitwach (m.in. Anioł Pański) wraz z ks. Markiem ruszyliśmy do pracy...

IMG 20200802 WA0018

Wśród nas był Janusz – nowy członek grupy, który dołączył do niej kilka dni wcześniej. Co ciekawe - okazał się fachowcem od obcinania drzew i krzaków zajmując się tym...zawodowo. Ktoś może pomyśleć, że to czysty przypadek, ale dla członków grupy wiadomym było, że Maryja Wejherowska razem księdzem Ignacym Błażewskim4 (zamordowanym przez niemieckich hitlerowców w „pomorskim Katyniu” - Piaśnicy) są w ten cud „zamieszani”. Trzeba bowiem przyznać, że bez Janusza nie dalibyśmy rady. Jego doświadczenie i profesjonalny sprzęt sprawił, że po ponad 10 godzinach harówki w upale uporządkowaliśmy całą nekropolię. Ksiądz Marek przez cały czas nie tylko z nami pracował, ale również zatroszczył się o...smaczny obiad z grilla. Podczas pracy nasunęła mi się pewna refleksja: Cóż za przedziwny bieg wydarzeń…niemieccy hitlerowcy zabili ks. Ignacego Błażewskiego w Piaśnicy we wrześniu 1939 roku, a 81 lat później katoliccy mężczyźni z okolic porządkują zlokalizowany nieopodal Piaśnicy stary niemiecki cmentarz ewangelicki. Możliwe, że na cmentarzu leżą szczątki dziadków owych katów pomorskiej inteligencji, którzy ochoczo wstępowali do „Volksdeutscher Selbstschutz”5 i tworzyli lokalne listy proskrypcyjne, na których wskazywali tutejszych Polaków i Kaszubów do fizycznej eliminacji.

Mężczyźni z Grupy Vera Virtu postąpili jak w duchu słynnego listu polskiego episkopatu do niemieckich biskupów w 1965 roku, w którym deklarowali przebaczenie i również sami prosili o przebaczenie. W czasach PRL był to czyn niezrozumiały dla wielu, bo rany były jeszcze świeże. Prawdziwie znaczenie i uznanie tego listu docenione zostało dopiero po latach w trudnym procesie zbliżania się obu narodów.

Szacunek Polaków do zmarłych i do cmentarzy jest szczególnie widoczny w czasie uroczystości Wszystkich Świętych, ale nie tylko. Ta wyjątkowa wrażliwość Polaków, szczególnie tutaj na Kaszubach, gdzie obrządek tak zwanej „Pustej Nocy”6 w niektórych miejscach do dzisiaj pielęgnowany, jest nie tylko w wymiarze europejskim ale również światowym niespotykany. Takie świadectwa wiary są dzisiaj bardzo potrzebne. Jeśli polski naród dba nie tylko o swoje groby, ale również o groby innych, którzy nie byli katolikami, to jest szczególna odwaga duchowa, która jest zbudowana na prawdziwym fundamencie chrześcijańskim.

Co ciekawe - nagrobki ewangelickie z XIX wieku w Kniewie były bogate w treści, natomiast współczesne tablice są coraz skromniejsze, niekiedy wręcz ubogie. Wiara i przywiązanie do takich wartości jak rodzina, wiedza biblijna była dla tych ludzi oczywista. Znajdowało to odbicie m.in. właśnie w tekstach na płytach grobowych.

IMG 20200802 WA0008

 

 

Wydaje mi się, że powinniśmy dzisiaj do takiego zwyczaju nawiązywać, nie bać się dawać świadectwa wiary nawet po naszej śmierci w formie przekazu chrześcijańskiego na naszym grobie. Krzyż to często jedyny element chrześcijański na naszych mogiłach, brak na nich cytatów biblijnych, świadectw wiary. Być może wiąże się to z ponoszeniem dodatkowych kosztów ich zamieszczenia na płycie nagrobnej, niemniej jednak uważam, że nagrobki ewangelickie mogą stanowić motywację do powrotu do pięknych, pełnych religijnych treści płyt nagrobnych...

Wielkie Bóg zapłać ks. Markowi oraz całej ekipie Vera Virtu: Wojtkowi, Bartkowi, Zenkowi, Januszowi, Maciejowi, Damianowi, Pawłowi, Szymonowi, Bartkowi, Radkowi - współczesnym męskim rycerzom z Wejherowa za wspólną pracę i motywację do działania.

 

Krzysztof Patok

IMG 20200801 111758 3

 

 

 

1. Więcej na temat grupy na stronie: www.veravirtu.pl i na Fb: https://www.facebook.com/veravirtu

2. Zob. Wanda Półtawska, By rodzina była Bogiem silna, Częstochowa 2003.

3. Zob. Jacek Pulikowski, Warto być ojcem: najważniejsza kariera mężczyzny, 2010.

4. Więcej informacji zob. Jarosław Wąsowicz Ksiądz Ignacy Błażewski SDB (1906-1939), Rumia – Piła 2017.

5. Volksdeutscher Selbstschutz: paramilitarna organizacja, która rekrutowała się wyłącznie z niemieckiej mniejszości narodowej w II RP do obrony, ale tak de facto brała czynna udział w eksterminacji Polaków i Kaszubów na Pomorzu i innych regionach. Zob. Zapomniani kaci Hitlera. Volksdeutscher Selbstschutz w okupowanej Polsce 1939-1940. Wybrane zagadnienia, pod- red. I. Mazanowskiej, T.S. Cerana, Bydgoszcz – Gdańsk 2016.

6. Noc poprzedzająca pogrzeb. Ludzi się gromadzili/gromadzą na Kaszubach w domu nieboszczyka i poprzez modlitwę razem z śpiewem pustonocnym modlą się w intencji zmarłego do rana. Zob. Perszon Jan, Na brzegu życia i śmierci. Zwyczaje, obrzędy oraz wierzenia pogrzebowe i zaduszkowe na Kaszubach, Lublin 1999.

MĘSKIE OBLĘŻENIE JASNEJ GÓRY 2020 - W TWOJEJ PARAFII

Zbliża się wielkimi krokami wielkie wydarzenie. Wydarzenie, które organizacyjnie z powodu sytuacji sanitarno-epidemiologicznej jest bezprecedensowe.
MĘSKIE OBLĘŻENIE JASNEJ GÓRY 2020 - W TWOJEJ PARAFII... (transmisje on-line, video) Zapraszamy! Panowie, Kapłani, Osoby Duchowne, Proboszczowie - Wszystkich Was prosimy o promowanie wydarzenia, lecz przede wszystkim o umożliwienie spotkania męskich wspólnot, grup męskich, lub po prostu zainteresowanych mężczyzn lokalnie w Waszych parafiach, salkach katechetycznych, świetlicach, domach pielgrzymów itp.
Jako Grupa Męska Vera Virtu jesteśmy jednym z partnerów organizacyjnych wydarzenia. Zapisy Waszych parafii, nie tylko w kraju, ale i za granicą, do uczestnictwa i dostępu do transmisji, jak i dodatkowe informacje na stronie głównego komitetu organizacyjnego - oblezenie.mezczyzni.net.
Na naszym profilu na Facebook-u zamieszczamy informacje niezbędne do uczestnicwa w wydarzeniu wszystkich wspólnot, dużych i małych grup męskich - ZAPRASZAMY DO UCZESTNICWA W WYDARZENIU I ŚLEDZENIA NA BIEŻĄCO WSZYSTKICH INFORMACJI 
 
 
5IjumX4ZbMQd3FSYzUm6U6SqFY33X0pw4fUdRYIUb393kbAw f2UlHr2w0UI1e494bRBa e6GcA1EwF9dqqy3Lib0nE8ewURh4m 4nM4b5QNJub7taSWetQqHA6II4UstQ

DZIAŁAMY...po przerwie

Staramy się działać tak, jak jest napisane w Piśmie Świętym: „Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków” (Jk 2,26). Oprócz aktywnego zaangażowania w wolontariat (Boża Przystań - Łaźnia dla bezdomnych w Rumii przy ul. Abrahama 15) jak również organizację różnych lokalnych wydarzeń (i nie tylko lokalnych https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/tb0/1.5/16/1f609.png");">?) - członkowie Męskiej Grupy Vera Virtu nie tylko na modlitwie są skupieni, ale też na pogłębianiu swojego życia duchowego. Na ostatnim spotkaniu formacyjnym 06.07.20 rozważaliśmy zagadnienia związane z IV Przykazaniem Bożym. O. Joel OFM przypomniał nam pełną treść przykazania, której wielu z nas... po prostu nie zna lub nie pamięta - „Czcij twego Ojca i twoją Matkę, ABYŚ DŁUGO ŻYŁ NA ZIEMI, KTÓRĄ PAN, BÓG TWÓJ, CI DAJE” (Wj 20,12). Dalej szczegółowo omawiał jego elementy, zwracając szczególną uwagę na wzajemny szacunek rodziców i dzieci oraz patriotyzm, który również wpisuje się w treść tego przykazania. Spotkanie było bardzo owocne pod kątem wspólnych rozmów, rozważań, pytań i „rozwianych” wątpliwości, które towarzyszą naszej męskiej codzienności....

Już 20.07.20 kolejne nasze otwarte spotkanie, na które serdecznie zapraszamy wszystkich mężczyzn!

Na bieżąco możecie sprawdzać informacje na naszym profilu:

https://www.facebook.com/veravirtu

Warto było wziąć udział w pieszej pielgrzymce (Pielgrzymka z Luzina do Sianowa - 19.07.20)

 

Zanim może przejdę do opisu samej pielgrzymki i przed wszystkim odpowiedzi na pytanie, to jako historyk opisze zarys historyczny o wiosce Sianowo jak i również kościoła Sianowskiego razem ze słynną Figurką Maryjną znana dzisiaj jako Matka Boska Sianowska Królowa Kaszub. Bez tego opisu nie da się fenomenu i świętości tego miejsca zrozumieć.

Tradycją parafian Luzina jest coroczna pielgrzymka do Matki Boskiej Sianowskiej Królowej Kaszub.

Jako historyk przedstawię miejsce kultu – Sianów oraz niezwykłe losy Figurki Maryjnej.

Pierwsze osadnictwo w okolicach Sianowa rozpoczęło się 2000 lat przed Chrystusem. Obok Gotów i Burgundów, którzy przebywali w okolicach Sianowa w pierwszych wiekach n.e., pojawili się później książęta pomorscy, przede wszystkim dynastie Sobiesławiców i Gryfitów. W roku 1309 sprowadzili się Krzyżacy.

Dokumenty z 1348 i 1388 r. dają świadectwo o kościele sianowskim.1 W 1393 r. w Sianowie powstała samodzielna parafia. Około 1450 r. pojawiła się figurka Maryi, według legendy, znaleziona przez parę zakochanych w wigilię świętego Jana (tak zwane sobótki) nad jeziorem sianowskim w paprociach. Od Jana Chrzciciela pochodzi nazwa wioski Sianowo, która po kaszubsku brzmi Swiónowò (swiãté Jónowò).

Inne legendy powtarzają informację o przywiezieniu Figurki Maryi przez Francuzów. Trudno to dzisiaj dokładnie ustalić, faktem jest, że powstanie figurki datuje się na początek XV wieku. Niestety, w roku 1480 spłonął kościół w Sianowie, a cudem ocalała figurka. Udało się wybudować nowy kościółek, ale przerosło to finansowo parafian, i w rezultacie kościół w Sianowie stał się filią parafii w Strzepczu. Nie spowodowało to przerwania kultu Matki Bożej Sianowskiej, a otrzymywane tam łaski i uzdrowienia przyczyniły się do rozsławienia tego miejsca.

Od 1466 r. do I rozbioru (1772) królowała w Sianowie I Rzeczpospolita na czele z polskim królem. Były to bardzo niespokojnie czasy; wojny, najazdy wojsk szwedzkich, rosyjskich, saksońskich nie dawały możliwości gospodarczego rozwoju Sianowa. W czasie (1709-1711) podczas dżumy w Sianowie zastanawiano się nawet nad rozbiorem kościoła, będącego w opłakanym stanie. Spokojniejsze czasy nastały wraz z władzą pruską. W 1778 roku po ponad trzystu latach znowu na stałe zamieszkał kapłan, który wyremontował kościół w niespełna dwa lata. Niestety, 5 lipca 1811 po uderzeniu pioruna kościół spłonął. I tym razem figurka Maryi cudem znowu została uratowana. Po pięciu latach ciężkich prac udało się wybudować nowy kościół. W roku 1803 władze kościelne z papieżem Piusem VII udzielały odpustów zupełnych na dwa główne odpusty 2 lipca i 8 września.2

Kult Matki Boskiej Sianowskiej rozkwitał. Parafię sianowską ponowienie erygowano w roku 1864. Rok później nowy proboszcz ks. Józef Grünholz usunął z głównego ołtarza cudowną figurkę Matki Boskiej Sianowskiej i zastąpił ją większą figurką Maryi, która kiedyś stała w pobliskiej kaplicy w Staniszewie. Dopiero w roku 1881, czyli 16 lat później, prawdziwa figurka Matki Bożej Sianowskiej wróciła, po interwencji delegata Kurii Biskupiej, na stare miejsce w głównym ołtarzu.

Krótko przed drugą wojną światową ks. prob. Dawid Sartowski, obawiając się nienawiści niemieckich hitlerowców do kultu Maryjnego Polaków, umieścił Cudowną Figurkę w drewnianej skrzyni i wysłał do Pelplina. Została ona ukryta gdzieś w pobliżu Torunia. O kryjówce wiedziało tylko kilku księży. Większość księży katolickich w diecezji pelplińskiej została bestialsko zamordowana przez niemieckiego okupanta. Zginęli i ci, którzy mogliby wskazać miejsce skrytki Cudownej Figurki. Przez dwa lata na głównym ołtarzu brakowało Matki Boskiej Sianowskiej. 16 lipca 1941 r. - w odpust Matki Bożej Szkaplerznej - gestapowcy urządzili publiczną egzekucję czterech partyzantów Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Kaszubski i więźniów KL Stutthof. Wszyscy uczestnicy odpustu zostali zmuszeni do opuszczenia kościoła, by stać się świadkami tego barbarzyństwa. W tej wielkiej desperacji w sierpniu 1941 roku ks. Franciszek Grucza, wielki orędownik Matki Boskiej Sianowskiej, rozpoczął nowennę w celu odnalezienia Cudownej Figurki, tak mocno potrzebnej w tej niedoli Kaszubom. W dziewiątym dniu nowenny niespodziewanie dotarła informacja, że w pobliskich Kartuzach jest do odebrania skrzynia drewniana. Okazało się, że w środku jest Cudowna Figurka. Do dzisiaj nadawca nie jest znany. Na kolejnym odpuście we wrześniu Matka Boska Sianowska była na swoim miejscu. To był prawdziwy cud i znak nadziei dla miejscowych Kaszubów i Polaków w tym trudnym czasie.

Pod koniec wojny, przed natarciem radzieckich wojsk, znowu ukryto Cudowną Figurkę w skrzyni drewnianej i tym razem schowano w piwnicy na plebanii. Gdy ks. Jan Kisicki razem z grupką parafian potajemnie modlił się w piwnicy, niespodziewanie wtargnęło tam radzieckie wojsko. Dowódca rozkazał otworzyć tajemniczą skrzynię. Zobaczył Cudowną Figurkę, zasalutował i odszedł. Kolejny cud, którego po ludzku nie da się zrozumieć.

W czasach PRL odpust 2 lipca zanikł całkowicie. Odpust 16 lipca Matki Boskiej Szkaplerznej zajął jego miejsce. Komuniści blokowali rozwój kultu Matki Boskiej Sianowskiej. W latach siedemdziesiątych przyłączono gminę Sianowo do gminy Kartuzy. Biskup chełmiński Kazimierz Józef Kowalski poprosił o koronację Cudownej Figurki papieskimi koronami. W pamiętnym roku 1966, tysiącletnia rocznica chrztu Polski, wśród 20 tysięcy pielgrzymów biskup Kowalski ukoronował Cudowną Figurkę, co przyczyniło się do jeszcze większego rozprzestrzenienia się kultu Maryi Sianowskiej Królowej Kaszub.

Pierwsze formy zorganizowanego pielgrzymowania zapoczątkowała parafia św. Jakuba z Lęborka na początku lat osiemdziesiątych. Przedtem Kaszubi tylko w małych grupkach pielgrzymowali do Królowej Kaszub. Dzisiaj niemal z każdej parafii na Kaszubach idzie piesza pielgrzymka do Sianowa na odpust Matki Bożej Szkaplerznej.3

I o takiej właśnie pieszej pielgrzymce chcę opowiedzieć.

 

Matka Boża sianowska

 

 

 

O 5.00 rano w kościele p.w. św. Wawrzyńca w Luzinie zebrali się pielgrzymi. Przed rokiem też brałem udział w pieszej pielgrzymce z Luzina do Sianowa. W tym roku udało mi się namówić cztery osoby, które, mimo zaostrzeń z powodu Covid 19, poszły razem ze mną i zadeklarowały już chęć uczestnictwa w następnym roku.

Może uda nam się jeszcze więcej ludzi przekonać!

Przed wyruszeniem w drogę pobłogosławił nas ks. wikariusz Mateusz. Towarzyszyły nam trzy feretrony (jeden św. Wawrzyńca i dwa Maryjne) niesione przez dwunastu młodych ludzi. Na Kaszubach feretrony „tańczą i kłaniają się” przed Jezusem Chrystusem i Matką Boską. Osoby niosące feretrony, poprzez wspólne i zręczne opuszczanie i podnoszenie feretronu na wszystkie strony świata, sprawiają, że feretrony ruszają się bardzo szybko. Wygląda to bardzo widowiskowo, ale kosztuje to też bardzo dużo siły. Sam się o tym przekonałem, gdy chciałem pomóc nieść feretron pod górę . Umiejętność synchronicznego noszenia pod górę feretronu całkowicie przerósł moje możliwości. Człowiek myśli: a co tam nieść taki feretron. Musi go nieść zgrana grupa, i to nie tylko równa wzrostem, tak aby feretron nie skakał jak szalony po kościach niosących. W Luzińskiej pielgrzymce dwa feretrony niosło osiem dziewczyn, pięknie ubranych w kaszubskie stroje, a największy czterech młodych mężczyzn. Najmniejszy feretron (na zmianę niesiony) znajdował się na początku orszaku. Do pozostałych dosuwano specjalne wózki, które pchało się na zmianę. Godny podziwu był wysiłek tych 12 młodych ludzi, idących do Królowej Kaszub, gdy być może ich rówieśnicy wybrali się w tę piękną pogodę nad pobliskie jeziora, nad morze lub na grilla.

Udział w pielgrzymce to widoczne świadectwo wiary. Jedna z dziewczyn obchodziła w tym dniu swoje 18 urodziny. Mogła wybrać się na imprezę, spotkanie rodzinne, do restauracji, wyjazd na wczasy. Wybrała pielgrzymkę do Sianowa. Wielki szacunek dla niej i wielkie Bóg zapłać.

Pielgrzymów żegnali serdecznie parafianie z kościołów p.w. świętego Wawrzyńca i p.w. Matki Boskiej Różańcowej oraz orkiestra parafialna.

Wreszcie byliśmy w drodze. Kaszubski świat powoli się budził, a my pielgrzymi podziwialiśmy wschód słońca w pięknych kaszubskich dolinach.

Głównym pasterzem pielgrzymki był ks. proboszcz Waldemar Waluk z parafii p.w. świętego Wawrzyńca. Niesamowity kapłan i lider naszej pielgrzymki wiedział, kiedy dowcipem rozluźnić nasze spięte od upału twarze, a kiedy potrzebna była nam wspólna modlitwa lub śpiew. W ostatnim roku sam prowadził konferencje, w tym roku odtworzył nam kazanie ks. Piotra Pawlukiewicza, wielkiego kaznodziei, zmarłego parę miesięcy temu. Moim zdaniem ksiądz Waldemar Waluk głosi również wspaniałe kazania. Ksiądz proboszcz, wyróżniający się wzrostem i czarną sutanną wśród kolorowo ubranych pielgrzymów, był dla nas jak pasterz. Gdy miałem momenty kryzysu, to zawsze patrzyłem na Proboszcza i, wierzcie mi, kryzys szybko mijał. Bardzo wzruszająca była dziesiątka różańca, zainicjowana przez księdza za zmarłych parafian, którzy w ostatnich latach chodzili z Luzina do Sianowa w tej pielgrzymce. Wszyscy zostali wymienieni z imienia i nazwiska. Wielkie Bóg zapłać, księże Proboszczu, za ten trud i ten przykład tak mocno dzisiaj potrzebny.

Z Luzina do Sianowa jest około 25km i im dalej byliśmy w drodze, tym cieplej się robiło. Wyrażam wielki szacunek dla ochrony pielgrzymki, która sprawnie kierowała ruchem i nagłośnieniem. Szczególne podziękowanie i uśmiech dla Pana, który dowoził nam wodę do picia. Ten uśmiech to niby taki drobiazg, ale jak bardzo ważny. Sam to zauważyłem, gdy pozdrawialiśmy ludzi, stojących na balkonach, przy płotach swoich domów, a szczególnie w mijających nas autach. Nie wszyscy byli do pielgrzymki pozytywnie nastawieni. Serdeczny uśmiech i przyjazne machanie często przełamywało lody. Nie zapomnę też starszego mężczyzny, który, mijając nas w swoim aucie na wysokości feretronów, zdjął swój letni kaszkiet z głowy. Ktoś zapyta, czy to ważne. Tak to bardzo ważne, bo poprzez gesty i zachowania dajemy świadectwo wiary, które w dzisiejszych czasach jest nam tak bardzo mocno potrzebne.

Krótko po 11.00 dotarliśmy do Królowej Kaszub. Zbliżała się Suma Pontyfikalna pod przewodnictwem J. E. Księdza Biskupa Diecezjalnego Ryszarda Kasyny. W tym roku było mniej pielgrzymów niż w ubiegłym; mniej grup zorganizowanych, za to więcej indywidualnych i na rowerach. Kaszubska atmosfera była ta sama. Temperatura w czasie sumy osiągała w cieniu prawie 30 stopni Celsjusza. Nie było nam łatwo i każdy próbował chować się gdzieś w cieniu. Na szczęście Matka Boska Sianowska nie zapomniała o lekkim wiaterku, który od czasu do czasu powiewał po placu odpustowym.

Powrót do Luzina był zaplanowany na 14.00 i każdy się trochę zastanawiał, czy da radę w tej temperaturze wracać do Luzina. Ale jak na pożegnanie orkiestra luzińska zagrała głośno i nasze luzińskie feretrony prawie same fruwały w powietrzu, to człowiek zapomniał o trudach. W drodze powrotnej mieliśmy przyjemność usłyszeć anielski głos młodej i skromnej Aleksandry z Luzina, śpiew niesamowicie piękny i przyjemny dla ucha i duszy. Dziękujemy.

W Luzinie starsza kobieta, chyba ze swoim małym wnuczkiem na ręku, powitała nas słowami „Super, że daliście radę!”. Lepszych słów uznania i szacunku nie można było sobie wyobrazić. Wzruszyła mnie moja rodzina, która licznie stawiła się na przywitanie nas. To był piękny gest z ich strony. Człowiek po tych trudach pielgrzymowania poczuł się prawdziwie spełniony i szczęśliwy.

Kościół katolicki poprzez piesze pielgrzymki daję ludziom poczucie wspólnoty, która łączy, daje spokój duchowy. To bardzo wartościowe doświadczenie w świecie próżnym i powierzchownym.

Innym ważnym elementem jest, tutaj już parę razy wspomniane, świadectwo wiary. Świadectwo innych mnie inspiruje, daje mi do myślenia i budzi mnie ze snu duchowego zaspania. Ale również ja sam daję świadectwo, bo idę, mimo upału, deszczu, bólu w stopach. Mam intencje i staram się wymodlić poprzez wstawiennictwo naszej Królowej Kaszub moich próśb i podziękować Jej, że mogę iść na pieszą pielgrzymkę.

Te świadectwo wiary jest przed wszystkim ważne dla młodych pokoleń, które są codzienne bombardowane tysiącami, przeważnie nieważnych informacji. Poczucie wspólnoty i wysiłek fizyczny z modlitwą na ustach może czynić cuda. Młodzież obserwuje i uczy się często poprzez czyny. W luzińskiej pielgrzymce brały udział nawet dzieci (8 - 9 lat), które były chore na cukrzycę.

Walka o młode pokolenie jest dzisiaj bardzo ostra, dlatego nie dopuścimy do tego, żeby ta tradycja pielgrzymowania zanikła. Dlatego zachęcam Polaków, mieszkających poza krajem, żeby uczestniczyli razem ze swoimi dziećmi w takich pielgrzymkach. Nie ma lepszego praktycznego świadectwa wiary.

Do zobaczenia za rok w Sianowie!

Krzysztof Patok

 

 

1 Nieustająca Nowenna ku czci Matki Boskiej Sianowskiej Królowej Kaszub, zarys historyczny, S. 3.

2 2 lipca Uroczystości Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, 8 września Uroczystości Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Od 1789 r. trzeci odpust Matki Bożej Szkaplerznej 16 lipca.

3 Fakty historyczne opracowane na bazie: 1. Sianowo, Sanktuarium Królowej Kaszub, mini przewodnik, historia i zabytki, informacje, modlitwy, S.16-31, 2.

WYDARZENIE "KASZUBSKA N(M)OCNA DROGA KRZYŻOWA" - ZOSTAJE ODWOŁANE

Pan stworzył człowieka z ziemi
i znów go jej zwróci (...) Dał im wolną wolę, język i oczy,
uszy i serce zdolne do myślenia. Napełnił ich wiedzą i rozumem,
o złu i dobru ich pouczył (Syr 17,1; 17,6-7)

W nawiązaniu do poprzedniej informacji w sprawie wydarzenia Kaszubska N(M)ocna Droga Krzyżowa:

W tym szczególnym czasie, dbając o bezpieczeństwo, a szczególnie zdrowie wszystkich zarejestrowanych (i nie tylko) uczestników II Kaszubskiej N(M)ocnej Drogi Krzyżowej – jako organizatorzy: Grupa Męska Vera Virtu kierując się jedną z najważniejszych funkcji mężczyzny jaką jest ODPOWIEDZIALNOŚĆ – informujemy, że wydarzenie zostaje CAŁKOWICIE ODWOŁANE. Mamy świadomość, że trud uczestnictwa w Drodze Krzyżowej jest podejmowany indywidualnie, w samotności przez każdego uczestnika. Nie możemy jednak zagwarantować tego, że na trasie nie będzie innych osób jak również tego, że np. przy danej stacji Drogi Krzyżowej nie zgromadzi się w tym samym momencie większa liczba osób. W związku z powyższym informujemy również, że przygotowane pakiety uczestników wraz z rozważaniami nie będą dystrybuowane.

W tym szczególnym czasie zadbajmy o zdrowie najbliższych i własne nie narażając siebie i innych na jakąkolwiek formę potencjalnego zagrożenia zarażenia wirusem. Tym bardziej w stanie epidemii.

Prosimy o uszanowanie naszej decyzji – Zachęcamy jednocześnie do własnej indywidualnej, aktywnej duchowej formy przeżywania i rozważania Męki Pańskiej. Swoje intencje modlitewne oprócz własnych indywidualnych próśb i podziękowań podejmujmy o ustanie epidemii koronawirusa, o potrzebne łaski dla przedstawicieli służby zdrowia podejmujących codzienny trud nierównej walki z chorobą oraz innych służb odpowiedzialnych za utrzymanie porządku i naszego bezpieczeństwa.