Grupa Vera Virtu (łac. Prawdziwa siła, cnota) to grupa mężczyzn działających przy Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Wejherowie - która, wraz ze swoim opiekunem duchowym, Franciszkaninem O. Joelem OFM, próbuje zbudować prawdziwą męską rzeczywistość,1 a nie jak to dzisiaj, niestety, bywa...wirtualną. Udało im się stworzyć w kościele katolickim przestrzeń działania głównie dla mężczyzn. Problem współczesnego mężczyzny - jak trafnie określili m.in. Wanda Półtawska2 i Jacek Pulikowski3- jawi się bowiem w kryzysie męstwa i jego prawdziwej relacji duchowej z Bogiem i oraz w rodzinie. Vera Virtu próbuje przeciwstawiać się modernistycznym trendom i kształtować mężnych i odpowiedzialnych mężczyzn m.in. poprzez pracę fizyczną i modlitwę. Niektóre fundamentalne dla dzisiejszego mężczyzny sprawy są omawiane w męskim gronie wraz z opiekunem duchowym w taki sposób, aby te arcyważne treści wdrażać w swoim codziennym, rodzinnym życiu. W Grupie Vera Virtu podoba mi się, że świetnie łączy sferę duchową z zaangażowaniem fizycznym. Prawdziwy mężczyzna lubi tworzyć i chce również pomagać innym....
Ks. Marek Barański SDB, współtwórca i dyrektor Salezjańskiego Centrum Młodzieżowego w Kniewie k. Wejherowa, wspomniał przy jednym z okazyjnych spotkań z członkami Grupy, że obok szkoły istnieje stary, zaniedbany niemiecki cmentarz ewangelicki z XIX. wieku. Niemieckie fundacje, mimo kierowanych próśb ks. Marka, nie były zainteresowane cmentarzem. Liczni miejscowi też nie wiedzieli o jego istnieniu. Mężczyźni z Grupy Vera Virtu zadeklarowali bezinteresowną pomoc przy porządkowaniu terenu.
Ostatecznie kiedy 1 sierpnia 2020 roku o 7.00 rano ekipa mężczyzn reprezentujących Vera Virtu przyjechała do szkoły w Kniewie do pracy - uzmysłowiła sobie, że w takiej „dżungli” krzaków i zarośli to raczej nie sposób było widzieć, że tam znajdują się jakieś groby. Taki stan rzeczy zmotywował zarówno mnie jaki i pozostałych jedenastu członków Vera Virtu jeszcze bardziej do intensywnego działania. Po wspólnych modlitwach (m.in. Anioł Pański) wraz z ks. Markiem ruszyliśmy do pracy...
Wśród nas był Janusz – nowy członek grupy, który dołączył do niej kilka dni wcześniej. Co ciekawe - okazał się fachowcem od obcinania drzew i krzaków zajmując się tym...zawodowo. Ktoś może pomyśleć, że to czysty przypadek, ale dla członków grupy wiadomym było, że Maryja Wejherowska razem księdzem Ignacym Błażewskim4 (zamordowanym przez niemieckich hitlerowców w „pomorskim Katyniu” - Piaśnicy) są w ten cud „zamieszani”. Trzeba bowiem przyznać, że bez Janusza nie dalibyśmy rady. Jego doświadczenie i profesjonalny sprzęt sprawił, że po ponad 10 godzinach harówki w upale uporządkowaliśmy całą nekropolię. Ksiądz Marek przez cały czas nie tylko z nami pracował, ale również zatroszczył się o...smaczny obiad z grilla. Podczas pracy nasunęła mi się pewna refleksja: Cóż za przedziwny bieg wydarzeń…niemieccy hitlerowcy zabili ks. Ignacego Błażewskiego w Piaśnicy we wrześniu 1939 roku, a 81 lat później katoliccy mężczyźni z okolic porządkują zlokalizowany nieopodal Piaśnicy stary niemiecki cmentarz ewangelicki. Możliwe, że na cmentarzu leżą szczątki dziadków owych katów pomorskiej inteligencji, którzy ochoczo wstępowali do „Volksdeutscher Selbstschutz”5 i tworzyli lokalne listy proskrypcyjne, na których wskazywali tutejszych Polaków i Kaszubów do fizycznej eliminacji.
Mężczyźni z Grupy Vera Virtu postąpili jak w duchu słynnego listu polskiego episkopatu do niemieckich biskupów w 1965 roku, w którym deklarowali przebaczenie i również sami prosili o przebaczenie. W czasach PRL był to czyn niezrozumiały dla wielu, bo rany były jeszcze świeże. Prawdziwie znaczenie i uznanie tego listu docenione zostało dopiero po latach w trudnym procesie zbliżania się obu narodów.
Szacunek Polaków do zmarłych i do cmentarzy jest szczególnie widoczny w czasie uroczystości Wszystkich Świętych, ale nie tylko. Ta wyjątkowa wrażliwość Polaków, szczególnie tutaj na Kaszubach, gdzie obrządek tak zwanej „Pustej Nocy”6 w niektórych miejscach do dzisiaj pielęgnowany, jest nie tylko w wymiarze europejskim ale również światowym niespotykany. Takie świadectwa wiary są dzisiaj bardzo potrzebne. Jeśli polski naród dba nie tylko o swoje groby, ale również o groby innych, którzy nie byli katolikami, to jest szczególna odwaga duchowa, która jest zbudowana na prawdziwym fundamencie chrześcijańskim.
Co ciekawe - nagrobki ewangelickie z XIX wieku w Kniewie były bogate w treści, natomiast współczesne tablice są coraz skromniejsze, niekiedy wręcz ubogie. Wiara i przywiązanie do takich wartości jak rodzina, wiedza biblijna była dla tych ludzi oczywista. Znajdowało to odbicie m.in. właśnie w tekstach na płytach grobowych.
Wydaje mi się, że powinniśmy dzisiaj do takiego zwyczaju nawiązywać, nie bać się dawać świadectwa wiary nawet po naszej śmierci w formie przekazu chrześcijańskiego na naszym grobie. Krzyż to często jedyny element chrześcijański na naszych mogiłach, brak na nich cytatów biblijnych, świadectw wiary. Być może wiąże się to z ponoszeniem dodatkowych kosztów ich zamieszczenia na płycie nagrobnej, niemniej jednak uważam, że nagrobki ewangelickie mogą stanowić motywację do powrotu do pięknych, pełnych religijnych treści płyt nagrobnych...
Wielkie Bóg zapłać ks. Markowi oraz całej ekipie Vera Virtu: Wojtkowi, Bartkowi, Zenkowi, Januszowi, Maciejowi, Damianowi, Pawłowi, Szymonowi, Bartkowi, Radkowi - współczesnym męskim rycerzom z Wejherowa za wspólną pracę i motywację do działania.
Krzysztof Patok
1. Więcej na temat grupy na stronie: www.veravirtu.pl i na Fb: https://www.facebook.com/veravirtu
2. Zob. Wanda Półtawska, By rodzina była Bogiem silna, Częstochowa 2003.
3. Zob. Jacek Pulikowski, Warto być ojcem: najważniejsza kariera mężczyzny, 2010.
4. Więcej informacji zob. Jarosław Wąsowicz Ksiądz Ignacy Błażewski SDB (1906-1939), Rumia – Piła 2017.
5. Volksdeutscher Selbstschutz: paramilitarna organizacja, która rekrutowała się wyłącznie z niemieckiej mniejszości narodowej w II RP do obrony, ale tak de facto brała czynna udział w eksterminacji Polaków i Kaszubów na Pomorzu i innych regionach. Zob. Zapomniani kaci Hitlera. Volksdeutscher Selbstschutz w okupowanej Polsce 1939-1940. Wybrane zagadnienia, pod- red. I. Mazanowskiej, T.S. Cerana, Bydgoszcz – Gdańsk 2016.
6. Noc poprzedzająca pogrzeb. Ludzi się gromadzili/gromadzą na Kaszubach w domu nieboszczyka i poprzez modlitwę razem z śpiewem pustonocnym modlą się w intencji zmarłego do rana. Zob. Perszon Jan, Na brzegu życia i śmierci. Zwyczaje, obrzędy oraz wierzenia pogrzebowe i zaduszkowe na Kaszubach, Lublin 1999.